Kontynuacja krótkiego sprawozdania z kolejnej wycieczki po okolicy, zilustrowanego licznymi fotografiami. Autor zdjęć: Grzegorz Jagodziński,
http://www.grzegorj.prv.pl/
Uwaga: klikając na zdjęcia, można je powiększyć
|
Ścieżka coraz mniej wyraźna... |
|
... czasami całkiem pozarastana |
|
Na środku wyrósł dąbek. Jaki to gatunek? :-) |
|
A mówią, że wydeptane przez ludzi ścieżki wiodą najprostszą drogą do celu. To dlaczego ta zakręca pod kątem prostym? |
|
Po kilku krokach... |
|
O, jeszcze... |
|
I w końcu na prostej. Idziemy na południe. |
|
Ścieżka, o dziwo, dość wyraźna |
|
Sosenki są urocze, ale nasza ścieżka przestaje być urocza |
|
Powoli zaczynają się chaszcze... |
|
... albo trawnik, który trzeba przedeptać |
|
Gdyby nie ta przerwa w zaroślach przed nami, ktoś by powiedział, że to kompletne bezdroże |
|
Trzeba przebrnąć przez coś takiego. Uroczo... :-)) |
|
Po drugiej stronie świat wygląda tak |
|
Kolejne bezdroże |
|
Tym razem nawet przerwa w zakrzewieniu jest niewyraźna |
|
Wydaje się nie do przejścia |
|
Przydałaby się maczeta |
|
Tak, tak, przez to musimy przebrnąć! Nie ma innej drogi. |
|
Uff... w końcu po drugiej stronie.Rzut oka za siebie. |
|
|
Na wolnej przestrzeni, ale bez widocznych śladów czegokolwiek podobnego do drogi |
|
Jeśli mówię, że tu biegła kiedyś ścieżka, trzeba mi wierzyć na słowo |
|
Bez punktów orientacyjnych w rodzaju tej oto sosny można by tu zabłądzić. Nie ma tu śladu ścieżki... |
|
Nieprzebyte chaszcze... i chmury zwiastujące rychłą ulewę |
|
Dopiero bliżej domostw Zagórcza wydaje się, że ktoś tu kiedyś czymś wjechał. Ale najstarsi górale nie pamiętają, kiedy to było. |
c.d.n.